Łabędzie nieme

Łabędzie nieme

poniedziałek, 19 września 2016

Marzenie wysokiego stopnia

Każdy ma takie gatunki, które wydają mu się marzeniem wielkiej skali. Jedni marzą o głuszcach inni o świergotkach rdzawogardłych i jeszcze innych rarytów polskiej awifauny.
Takie i moje marzenie się ziściło. Jak zaczynałem swoje doświadczenie z ptakami był gatunek, który na mojej liście marzeń możliwych do zrealizowania był daleko, daleko na końcu. Ale jak to się ma z marzeniami - są od tego by je spełniać. A efekt widać na zdjęciu, jednym dokumentacyjnym, ale jest :)
 
 
Chyba nie trzeba podawać nazwy ;)


Oprócz tego do mojej listy dołączyła białorzytka, bąk i wodnik :)

piątek, 5 sierpnia 2016

Nauczka na przyszłość

Aby już nigdy nie odkładać pisania postów. Za dużo się nazbierało. Ale zacznijmy od początku:
Na koniec maja oderwałem się od szarej, warszawskiej rzeczywistości i odwiedziłem podkarpacką wieś. Nie powiem... szału nie było, ale skowronek siedzący na drucie mnie zaskoczył. Czemu? Bo była to moja pierwsza lerka. Po za tym etatowe gąsiorki, kopciuszki i dzwońce. Z drapieżnych błotniaki stawowe i myszołowy.
I na tym kończąc maj.
A dalej...
Wizyta ze znajomymi nad Bugiem. Bardzo ciekawe miejsce, bociany czarne uwijały się w każdą stronę, latające krwawodzioby wydające wspaniałe dźwięki, zimorodek, trzcinniczek, drące dzioba dziwonie. Gdyby nie ilość ludzi byłoby cudownie, ale co pochodziłem w błocie (bo czego nie robi się dla pasji) to moje. Tylko irytujący dudek, jego głos słychać było wszędzie. I rzeczywiście, jednemu Panu prawie zwędził kapelusz, a nam pokazał tylko ogona, ale BYŁ :).
Po za tym wizyta na Stawach w Raszynie, przyniosła mojego (NARESZCIE) zausznika. Piękne podloty czajek ze śmiesznymi czubkami też wyglądały niczego sobie.
A co warto jeszcze wymienić to dwie moje wizyty nad Wisłą:
Pierwsza - niby zwyczajny łęg nadwiślański, nic specjalnego, ani jednego raptora, ale jak to zwykle bywa droga powrotna musiała być ciekawsza. Najpierw ja wypatrzyłem jednego, jeden Pan stwierdził: i to nawet bielik! Ale przewodnik się cofnął, luknął w lornetkę, a ja spojrzałem na jego minę i już wiedziałem że to nie bielik. Czekałem jeszcze ledwie sekundę, aby nasza wyrocznia orzekła: orlik krzykliwy!!! A potem zbieranie laurów za wypatrzenie :) Nie minęło 10 minut, a ktoś krzyczy "drapol", przewodnik patrzy i mówi:
Myszołów... nie! trzmielojad!!! Trzmielojad? Tak, jest!
Nawiasem mówiąc piękny ptak :)
Druga - Kobuz na niebie, dzięcioł czarny w lesie, i siewkus większy od rybitwy na łasze. Jaki? Ano właśnie spał i nie wiadomo. le leci ten co śmigłami macha i od razu stwierdzenie o tym co się obudził: Kulik! (cisza), a niezawodny przewodnik: i to nawet mniejszy!
I tak uzupełniłem co nieco (rzecz jasna kulik mniejszy mój pierwszy :) )

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Mało poważnie

Może dlatego że udostępnia w tym poście prezentację na biologię, więc proszę nie traktować jej zbyt poważnie :)
W prezentacji są zawarte pytania... jeżeli ktoś sam chce na nie sobie odpowiedzieć to bardzo proszę :)

Ptaki

czwartek, 19 maja 2016

Oświecenie...

Nareszcie pojawiła mi się idea, że trzeba by było nadrobić to wszystko... ale już tak co do joty. A więc...
Zacznę od dwóch bagien i rozlewisk. Pulwy przyniosły ciekawe obserwacje m.in. kulików wielkich, niezwykle białego myszołowa, świergotków łąkowych czy nieoznaczonego orlika! Później pojechaliśmy na rozlewiska w Popowie Kościelnym, gdzie widziałem swoje pierwsze cyranki i łabędzie krzykliwe. Miejsce to może nie przyniosło oszałamiających obserwacji, ale chociażby widoki... ach, móc oglądać takie miejsca co dzień...
Drugie Bagno - Całowanie...
Miejsce to przynosiło nadzieję... i mimo że nie było szaleństwa, to obserwacja remizów przy gnieździe, pliszek żółtych, kląskawek czy też świergotków łąkowych przyprawiała mnie o zawrót głowy. Ale tamtego dnia miało się wydarzyć coś jeszcze...
...otóż następnie pojechaliśmy na Stawy w Rykach, chodziłem groblami znużony, że nie widać nic ciekawego oprócz perkoza rdzawoszyjego... ale jak to często bywa, było jedno ale...
Nagle zwróciłem uwagę na "mewę" którą atakuje jaskółka, ale czemu jaskółka atakuje mewę?
Zagadka wyjaśniła się po dosłownie 5 sekundach od kiedy spuściłem ptaka z oczu.
Jedna Pani krzyczy: a co to? rybołów? nie... mewa... nie no rybołów!!! Ptaka mieliśmy niemal nad głowami, a los sobie ze mnie zakpił... bo wziąłem ze sobą wszystko: aparat, lornetkę, książkę...
ale bateria od aparatu jak na złość została w domu. Ptak wrócił jeszcze raz i pikował po rybę, zresztą, skutecznie. Później pojawiła się gromada siewkowych: kwokacze, łęczaki, sieweczki rzeczne, a kiedy się zbieraliśmy moje dwa pierwsze R Y C Y K I. Ileż ja się za nimi nałaziłem, żeby spotkać je w nieoczekiwanym momencie.
Stawy Borki 
Miejsce w którym byłem również pierwszy raz, a przyniosło moją pierwszą rokitniczkę. Oprócz tego trzciniaki, remizy, błotniaki stawowe, myszołowy, perkozy rdzawoszyje i wiele, wiele innych.
przenieśliśmy się jeszcze w jedno miejsce - również stawy - gdzie godne wymienienia stają się brzegówki, ogromne stada siewkusów, bielik i makolągwa.
Mołożew
Ostatnio również - bo w ostatnią niedzielę - byłem również nad Bugiem w Mołożewie.
Miejsce piękne pod każdym względem... kukułki, słowiki, biegusy zmienne, błotniaki łąkowe, a właściwie tylko samiec, ale i tak się pięknie eksponował. Przy okazji pojawiły się również rybitwy (najwięcej czarnych) oraz kopulujące sieweczki rzeczne :). Największą uwagę przykuł sokół wylatujący z lasu iglastego (na oznaczenie jeszcze czekam, prawdopodobnie wędrowny), który później powrócił. A na zakończenie dnia to na co czekałem bardzo, bardzo długo, czyli sieweczka obrożna i razem z tym fragmentem wyprawy odetchnąłem z ulgą, tak samo pewnie jak krowy, które cały czas przebywały w naszym towarzystwie :)

Zdjęcia wstawię w najbliższym czasie w osobnym poście :)

niedziela, 17 kwietnia 2016

Dawno i dawniej, ale nadrobić trzeba

Trzeba uzupełnić wieeeeele wypraw, aby załatać tę dziurę na blogu :)
Dzisiaj na tapetę idzie wyprawa na Złaków Kościelny, a było to 20 marca...
Oczywiście od czego miało się zacząć jak nie od pustułek na kościele, no i wszędobylskie gęsi: gęgawy i białoczelne, i oczywiście nie mogło się obyć bez bernikli białolicych :)
Ale siewkowe nie zostały bez rozgłosu - bataliony mało płochliwe. Myszołowy i kosmacze były niemal wszędzie, a i żurawie dawały o sobie znać :)
Potem pojechaliśmy na stawy w Walewicach, gdzie przede wszystkim obecne były moje pierwsze Wąsatki :) Były również krwawodzioby, sieweczki rzeczne, potrzosy, łabędzie czarnodziobe i mój pierwszy dzik. Były również płaskonosy, krakwy, gągoły itd...

A oto zdjęcia:


Pustułka

J.W

Batalion



Trznadel

sobota, 9 kwietnia 2016

50% sukcesu

Z góry chciałbym przeprosić za tak długi czas nieobecności, ale wynagrodzę to mam nadzieję ciekawymi opisami moich wypraw, a było ich aż pięć :)
Na pierwszy ogień pójdzie wycieczka na Stawy Raszyńskie, gdzie miało być pięknie, a było TYLKO ładnie...
Było to trochę dawno, więc wszystkiego nie pamiętam, ale na sam początek przywitała nas mgła.
Było widać tylko kilka mew, później pojawiło się stado co najmniej 15 cyraneczek. A chwilę później odezwała się... Wąsatka! Słuchałem wiele razy jej głosu, więc poznałem ją od razu. Niestety po kilkunastu minutach czekania, mignęła tylko przewodnikowi gdzieś w trzcinach.
Później nieco zniesmaczeni obserwowaliśmy jeszcze czaple siwe, gągoły, łabędzie nieme, czernice, krzyżówki, kormorany, bażanta i jeszcze kilka gatunków, których nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Na przed ostatnim stawie, obecne były gęgawy, zimorodek i jedna para świstunów. Były jeszcze gile, których ja sam nie zaobserwowałem, strzyżyk oraz stadko szczygłów.
Wycieczkę uznałem za jak najbardziej udaną :)

Krzyżówki, Świstun i Gągoł

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Czapla siwa (Ardea cinerea)

Bogatka (Parus major)

Gągoły i Krzyżówki

Gałązka

Gęgawa (Anser anser)
 



środa, 24 lutego 2016

Tyle o Puszczy słychać...

...słychać, bo słychać i  tego nie zmienimy... to też i wpis o puszczy - może nie takiej jak sądzicie, ale... :)
Las Bielański to zupełnie jak Puszcza Białowieska, tylko w miniaturze...
STOP-em (bo jak inaczej :) i to w walentynki!) wybrałem się więc właśnie tam. Na początku mało płochliwy kos, i dzięcioł czarny (mój pierwszy w tym roku), wszędobylskie pełzacze poza jednym leśnym, same ogrodowe.
Było sporo dzięciołów - najwięcej średnich (też moje pierwsze w tym roku), potem duże, a z zielonych tylko głosy. Nie zabrakło kowalików i sikorek...
...krogulec z wroną się ganiający i para kruków, w koronach drzew czyżyki oraz głos strzyżyka :)
A nad Wisłą...
...kormorany, myszołów i... gołąb :)
Relacja wg. Pana przewodnika tutaj: http://stop.eko.org.pl/wp/blog/2016/02/20/relacja-z-walentynkowej-wycieczki-na-ptaki-las-bielanski-14-02-2016/
PS Już w sobotę pierwszy raz w tym roku na Stawy w Raszynie :)

Kos (Turdus merula)
Pełzacz leśny (Certhia familiaris)

Dzięcioł czarny (Dendrocopos martius) - zdjęcie dok.
Dzięcioł duży (Dendrocopos major)
Dzięcioł średni (Dendrocopos medius) 

środa, 10 lutego 2016

Gigant z Polski

Witajcie!
Dzisiaj kolejna część z serii "Ptaków mojego terenu". :)
Bielik - bo o niego chodzi - to największy ptak drapieżny lęgowy w Polsce.
Więcej szczegółów na prezentacji dostępnej pod linkiem :)
https://prezi.com/gh38w35ls7hs/bielik/


Bielik (Haliaeetus Albicilla)

J.W.

poniedziałek, 8 lutego 2016

Czyżby tym razem o pewnym ptaku?

Witajcie!
Dzisiaj kilka słów o jednym z wielu ptaków mojego ukochanego terenu oraz prezentacja o nim.
Mowa o czyżyku - ptaku, który zimą odwiedza nasze karmniki, a którego nalot mogliśmy obserwować latem 2015 roku :)
Zapraszam do obejrzenia wcześniej wspomnianej prezentacji mojego autorstwa :)
https://prezi.com/b5ckh5vfdqlf/czyz-zwyczajny/


Czyż zwyczajny (Carduelis spinus)

środa, 3 lutego 2016

"STOP-em" na Kabatach po raz drugi (część czwarta - ostatnia)

W minioną sobotę byłem na wycieczce na Kabatach. Trochę się spóźniłem, ale w sumie nie za wiele straciłem. Na samym miejscu (jak ja doszedłem) był myszołów, krogulec i duże stadko makolągw. Przy karmniku same sikorki (podobno wcześniej były sosnówki, czubatka, srokosz i dzięcioł czarny). W każdym razie korzystając z okazji zabrałem się jeszcze na tamę w Dębem, aby szukać ptaków wodnych. Widzieliśmy piękne bielaczki (2 samce i 7 samic), poza tym gągoły i krzyżówki. Na niebie krążyła para bielików, krogulec i myszołowy. Tak więc podsumowując - dzień upłynął mi bardzo przyjemnie :)
Relacja Pana przewodnika z wycieczki na pola kabackie tutaj: http://stop.eko.org.pl/wp/blog/2016/02/01/relacja-z-wycieczki-ornitologicznej-na-pola-i-laki-w-okolicach-powsina-i-kabat-30-01-2016/


Widoki

J.W.

Gągoły (Bucephala clangula)

J.W.

J.W.

J.W.

Bielaczki (Mergus albellus) i Gągoły

Bielaczki i Gągoł

J.W.

Gągoły

J.W.

Bielaczki

Bielik (Haliaeetus albicilla)


I w ten sposób w ciągu jednego długiego wieczoru uzupełniłem cały miesiąc :)

Zimowe Ptakoliczenie 2016 (część trzecia)

Korzystając z tego, że nie poszedłem do szkoły (jak się później okazało, nie było lekcji), a mamy Zimowe Ptakoliczenie poszedłem... gdzież znowu jak nie nad Jeziorko Czerniakowskie.
Trasa tka sama jak zwykle, tylko że ptaki trochę inne.
Tym razem dostałem kwiczoły, gawrony, wrony siwe, sroki itd. Prezentem samym w sobie były dwa bieliki i dwa myszołowy - moje pierwsze drapieżniki w tamtym miejscu. Z innych ptaków miałem zięby (duuuuuuużo ich było :) ), 5 grubodziobów, 4 dzięcioły duże, 1 dzwoniec i nie wiele innych gatunków. Szkoda, bo dzień wcześniej miałem tam kowaliki i dzięciołka, których tym razem mi zabrakło. Ogólnie było fajnie, a i moje obserwacje na pewno się komuś przysłużą ;)

Lista gatunków:
Kos - 3
Kwiczoł - 9
Bogatka - ok.100
Modraszka - ok.35
Zięba - ok.40
Gil - 1 (moja życiówka :D)
Sroka - ok.25
Gawron - ok.40
Wrona siwa - ok.20
Gołąb miejski - ok.10
Mazurek - ok.10
Krzyżówka - 4
Dzięcioł duży - 4
Dzwoniec - 1
Grubodziób - 5
Kawka - ok.10
Myszołów - 2
Bielik - 2
Sójka - 5
Bażant - 5

Dzięciołek (Dendrocopos minor)

Kwiczoł (Turdus pilaris)
Dzięcioł duży (Dendrocopos major)
Mewa siwa (Larus canus)

Grubodziób (Coccothraustes coccothraustes)
 

 

Łabędź niemy (Cygnus olor)



I jeszcze na koniec...
Kilka dni wcześniej miałem przed szkołą... Jemiołuszki!!! Mój 147 gatunek.
Chodziłem za nimi trzy miesiące, a były przed szkołą...
Przy okazji chciałem podziękować koledze - Jankowi Ch. - dzięki za wsparcie Jasiu ;)


Jemiołuszka (Bombycilla garrulus)





Znowu ze "STOP-em" (część druga)

Minęła połowa stycznia, a to znak, że trzeba wrócić do "STOP-owych" wycieczek. Tym razem Wisła na odcinku od Mostu Poniatowskiego do Mostu Gdańskiego i z powrotem. Na początku przy samym moście ogromne ilości kormoranów i mewa siodłata. Nie mówiąc o pojedynczej czapli siwej. Przez całą drogę towarzyszyły nam sikorki modre i bogatki, i jeden pełzacz. Drogę przebiegły nam bażanty na chwastach żerowały szczygły, wszędzie latały śmieszki i była nawet jedna mewa romańska. Podczas chwili przerwy obserwowaliśmy dzięcioła zielonego oraz dwa... Myszołowy włochate! Mój gatunek nr 145. Później widzieliśmy jeszcze kilka gągołów, pustułkę oraz bielika. W drodze powrotnej raczej nic ciekawego nie było oprócz pojedynczej zięby przy karmniku oraz tych samych szczygłów.
Relacja wg. Pana przewodnika tutaj: http://stop.eko.org.pl/wp/blog/2016/02/01/relacja-z-wycieczki-ornitologicznej-nad-zimowa-warszawska-wisle-16-01-2016/

Dzięcioł zielony (Picus viridis)

Myszołów (Buteo buteo) i wrony (było ich więcej)

Bielik (Haliaeetus albicilla)

J.W.

Kormorany (Phalacrocorax carbo) i Mewa siodłata (Larus marinus) 

Szczygieł

Od czego tu zacząć... (część pierwsza)

... na pewno od tego, żeby już zawsze starać się uzupełniać wszystko po kolei. Minął ledwie miesiąc, a działo się wiele, podzielę to na cztery tematy, ale w tym poście tylko jeden. Tak więc w tej pierwszej z czterech części, piszę oto:
Większość czasu z tego miesiąca spędziłem nad warszawskim Jeziorkiem Czerniakowskim oraz nad Wisłą na Siekierkach. I rzeczywiście byłem tam po kilka razy.
 Nad Jeziorkiem chodziłem zawsze niemal tą samą trasą i albo wiosna powoduje, że widzę coraz więcej ptaków z danego gatunku, albo ja się podszkoliłem w ich wykrywaniu :). Miałem więcej niż zwykle grubodziobów, kowalików, dzięciołów dużych i zięb. Po cichu liczyłem na raniuszki, czyże, strzyżyka i przede wszystkim na wąsatki, ale z tych wyliczeń nic nie wyszło...
Nad Wisłą widziałem rzepołuchy mimo, że już je raz w życiu widziałem to te cieszą o tyle bardziej, że sam je sobie wypatrzyłem :). Widziałem również srokosza. Niestety tylko raz w tamtym miejscu... niestety, ponieważ nie zimował tam (wiem od co po niektórych osób :) ), że nie zimował tam od wielu, wielu lat. Poza tym łąkowy standard - bażanty, makolągwy i... nic więcej oprócz wron. Na Wiśle oprócz jednej krzyżówki, nurogęsi i czapli siwej, kilka kormoranów. Jakiś pełzacz (nieoznaczony) nacieszył oko i poleciał dalej i tak właściwie to minęło. Mogę jeszcze dodać, że na pobliskich działkach latały sierpówki i samica kosa, i to by było na tyle...
Wstawiam zaległe zdjęcia z wycieczki na Laszczki z grudnia.




Łuszczaki


Pustułka (Falco Tinnunculus)


Łuszczaki raz jeszcze



Pełzacz



Sójka (Garulus Glandarius)



Srokosz (zdj. dok.)




Kos (Turdus melura)

 
 
Mewa (nieoznaczona)



Szczygieł (Carduelis Carduelis)

 
 
Rzepołuch (Carduelis Flavirostris)

 
 
J.W.

 
 
J.W.

 
 
J.W.

 
 
J.W.

 
 
J.W.


 
 
Kowalik (Sitta europaea)