Dzisiaj byłem na "STOP-owej" wycieczce ornitologicznej w okolice Zawad. Naturalne lasy łęgowe - raj dla ptaków... Latały gąsiorki, rybitwy rzeczne, czyże, muchołówki szare (moje pierwsze w życiu). Pełno było dzięciołów dużych i zielonych. Na polu śpiewał trznadel, w wodzie brodziły kszyki i łęczaki. Te dwa ostatnie również moje pierwsze tak samo jak brodziec piskliwy z młodymi.
Dla mnie największym zaskoczeniem był śpiewający polski kanarek, czyli kulczyk. Niestety go nie widzieliśmy. I był również samiec jarzębatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz